Byłam dzisiaj w Usnarzu Górnym przy granicy polsko-białoruskiej między innymi razem z Fundacja Ocalenie. Funkcjonariusze Straży Granicznej i uzbrojeni żołnierze nikogo nie przepuszczają. Mi także nie udało się przejść przez kordon, gdy próbowałam dostać się do obecnej na miejscu lekarki.
Z tego co widać, panowie mają obowiązek milczenia i nienawiązywania żadnych relacji, żadnych kontaktów. Jeszcze raz powtarzam. To jest przerażające. Jest mi wstyd, że doszło do czegoś takiego, że na polskiej granicy, przed polską granicą, tak w zasadzie nie wiadomo gdzie, na terytorium niczyim, ludzie potrzebują pomocy i nie dopuszcza się nawet lekarza, żeby im tej pomocy udzielił. Już w poniedziałek będziemy zwoływać nadzwyczajne posiedzenie komisji praw człowieka w tej kwestii. Ono na pewno w przyszłym tygodniu się odbędzie. Zobaczymy, co się wydarzy do tego czasu. Mam nadzieję, że do tego czasu nikt nie umrze.
Foto: TVN24